Prezentujemy kolejny przedmiot odnaleziony na wieży kościoła św. Barbary w Luboniu – ponad stuletni nekrolog. Dzięki temu, że fragment gazety został złożony kilkukrotnie, zachował się w dobrym stanie. W druku wykorzystano kilka odmian czcionki Fraktur. Oto treść nekrologu:
Jak dopiero się dowiedzieliśmy, zginęli śmiercią za ojczyznę znajdujący się na froncie nasi pracownicy:
kowal Gustav Kneisel, formiarz Hermann Kolbe i robotnik Kurt Thomas
Będziemy ich wspominać.
Zeitz, 26 października 1914 (data ukazania się obwieszczenia o śmierci)
Wylewnia stali i budowy maszyn w Zeitz – spółka akcyjna
Nekrolog ukazał się w gazecie codziennej „Zeitzer Neueste Nachrichten” (Aktualności z Zeitz) we wtorek 27 października 1914 roku.
Istniejąca od 2008 roku w Zeitz firma to już nie ta sama co kiedyś – tłumaczy Sylvia Winkler z firmy ZEMAG. Powstała w 1855 roku stara firma zajmowała się budową maszyn związanych z produkcją węgla brunatnego. Dostarczała wyposażenie przede wszystkim dla fabryk brykietów. Z powodu zamykania kopalń, w 1986 roku firma zakończyła swoją działalność. Po zjednoczeniu Niemiec chciała się odrodzić ale bezskutecznie (pomimo kilku prób). Dyrektor starej firmy przebywa aktualnie na emeryturze.
Kolejne informacje udało się uzyskać w Archiwum Miejskim w Zeitz. Pracownicy przesłali stronę tytułową gazety oraz stronę z nekrologami a także przytoczyli fragment historii z kroniki Klemensa (Sta-ZZ, Magistrat, 3500.00.46).
Wybuch wojny w Zeitz był związany z zachwytem ale też i niepokojem. Ludność zbierała się spontanicznie w mieście, śpiewała pieśni patriotyczne, dekorowała domy flagami a dzwony kościelne dzwoniły. Szybkie postępy i wygrane walki w Belgii i Francji pozwoliły wierzyć żołnierzom, że święta Bożego Narodzenia będą mogli spędzić z rodzinami. Od przystąpienia do wojny wdrożono w Zeitz politykę oszczędnościową. Święta odwoływano, budowy przesuwano w czasie a godziny otwarcia sklepów skracano. Komitety i stowarzyszenia, jak np. stowarzyszenie kobiet koncentrowały się głównie na wspieraniu oddziałów wojskowych, ich rodzin i miejscowych szpitali/ lazaretów. Wzywano o zbieranie ofiar w formie ubrań, żywności, a przede wszystkim pieniędzy. W październiku przybył do Zeitz niejeden ranny z kampanii wojennych na Rosję i Polskę, również pierwsze pogrzeby żołnierzy miały wtedy miejsce. Nadzieja na koniec wojny zniknęła w tym samym roku, wprowadzono tym samym restrykcje żywnościowe. Ustalono wysokie ceny pszenicy i ziemniaków. Piekarze byli nawet zmuszani w tym czasie wypiekać tzw. „chleb wojenny”, żeby zaoszczędzić pszenicę.
Dziękuję Sylvii Winkler (z firmy ZEMAG), Svenowi Lautenschlägerowi i Yvonne Zimmermann (pracownikom Archiwum Miejskiego w Zeitz) za udzielone informacje oraz Marcie Jokiel i Pawłowi Minakowskiemu za tłumaczenie korespondencji i materiałów historycznych.
Rafał Wojtyniak