Start » Co nowego » O co chodzi w referendum 6 września?

O co chodzi w referendum 6 września?

Wyświetlono 1 729 razy

312 Referendum-JOW-Profilowe

Na 6 września tego roku, urzędujący Prezydent RP – Bronisław Komorowski – zarządził referendum, w którym odpowiemy na trzy pytania:
– „Czy jest Pani (Pan) za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?”
– „Czy jest Pani (Pan) za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?”
– „Czy jest Pani (Pan) za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?”
Żaby referendum było ważne, musi wziąć w nim udział ponad połowa uprawnionych do głosowania. Na tę chwilę nie wiemy, czy Prezydent powiększy liczbę pytań o kolejne, które proponuje jedna z partii. Badanie sondażowe przeprowadzone w maju przez IBRIS, 8-9 czerwca przez TNS Polska i 11-17 czerwca przez CBOS pokazują, że zdecydowana większość respondentów opowiada się: za wprowadzeniem JOW-ów, przeciw dotychczasowemu systemowi finansowania partii i za rozstrzyganiem wątpliwości na korzyść podatnika. Na tak postawione pytania większość odpowie więc: TAK, NIE i TAK.
W okresie III RP przeprowadzono 4 referenda. Dotyczyły powszechnego uwłaszczenia, wykorzystania majątku państwowego, akcesji do Unii Europejskiej i przyjęcia Konstytucji. Daleko nam jednak do modelu szwajcarskiego, gdzie głos obywateli decyduje o każdej ważniejszej sprawie. Mimo że nie mamy tylu referendów za sobą, to świadomość polskiego społeczeństwa obywatelskiego rośnie. Polacy chcą mieć coraz większy wpływ na kształt państwa i uchwalane przepisy. Sukcesami kończą się zbiórki podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw, ale niestety później napotykają na opór w Sejmie. Dlatego warto wziąć udział we wrześniowym referendum, gdyż jego wyniki będą wiążące dla władz. Warto zagłosować, ale należy zrobić to świadomie, dlatego jako Lokalny Komitet Referendalny, chcemy przybliżyć lubonianom zagadnienia, jakie się z tym wiążą.
1. Pytanie o jednomandatowe okręgi wyborcze, czyli tzw. JOW-y, wiąże się ze zmianą sposobu wybierania naszych reprezentantów do Sejmu. Obecnie obowiązujący system jest nazywany proporcjonalnym. Głosy ze wszystkich okręgów są sumowane i partie (komitety), które przekroczyły 5-procentowy próg wyborczy, biorą udział w podziale mandatów proporcjonalnie do wyniku wyborów w danym okręgu. W praktyce, żeby mieć szanse na sukces wyborczy, należy wystawić 920 kandydatów w całej Polsce, a największe szanse na zostanie posłem mają kandydaci z numerem „1” na liście. O tym, kto znajdzie się na miejscu biorącym, nie decydują wyborcy, tylko władze danej partii (komitetu). W ordynacji większościowej, czyli m.in. w JOW-ach, posłem zostaje ten kandydat, który uzyska największą liczbę głosów, a okręgi są znacznie mniejsze. Obecnie Luboń należy do okręgu obejmującego Poznań i powiat poznański. W JOW-ach okręg liczyłby ok. 65 000 wyborców, co oznacza, że przykładowy okręg obejmowałby Luboń, Komorniki i Mosinę. W ten sposób mielibyśmy swojego przedstawiciela w Sejmie, a to wiąże się z wieloma korzyściami. Obecnie, niestety, nie mamy gwarancji, że ktoś z naszej okolicy zostanie wybrany. Kolejną zaletą JOW-ów jest to, że aby wystartować w wyborach, wystarczy wystawić jednego kandydata w jednym okręgu, a nie w całej Polsce. Dzięki temu w polityce znalazłoby się wielu szanowanych ludzi, którzy niekoniecznie chcą wikłać się w układy z wielkimi partiami. Taki poseł miałby o wiele lepszy kontakt ze swoimi wyborcami, nie zapominając oczywiście o sprawach dotyczących całej Polski. W ordynacji większościowej znikają bariery, które obecnie są nie do pokonania dla lokalnych autorytetów. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze obowiązywały w listopadowych wyborach do Rady Miasta Luboń. Dzięki zastosowanej ordynacji większościowej i JOW-ów mogły zaistnieć komitety, które nie miały wielu kandydatów, ale reprezentowały interesy określonej grupy mieszkańców. Sukcesem zakończył się start komitetu z Nowego Centrum Lubonia, który wprowadził obu swoich kandydatów do Rady Miasta.
2. Pytanie o system finansowania nie jest jednoznaczne. Zagłosowanie na TAK nie spowoduje automatycznie tego, że partie polityczne nie będą finansowane z budżetu państwa. Pozwoli to jednak na otwarcie dyskusji i zmodyfikowanie sposobu przekazywania subwencji na działalność partii politycznych. Na świecie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, partie finansowane są głównie ze składek swoich członków, ale i z wpłat sponsorów. Likwidując subwencje dla partii, nie zniwelujemy pokusy przyjmowania funduszy od lobbystów, ale spowodujemy, że pieniądze budżetowe nie będą marnowane, np. na kampanie wyborcze i medialne. Mimo wszystko, partie powinny mieć fundusze na swoją działalność, taką jak prowadzenie biur, utrzymanie pracowników, badania naukowe i projekty ustaw. W Wielkiej Brytanii, gdzie mamy głównie duże i silne partie, opozycja może sobie pozwolić na tworzenie tzw. gabinetu cieni. Jest to zespół polityków, którzy przygotowują się do obejmowania stanowisk w ministerstwach i wysuwają swoje merytoryczne propozycje będąc w opozycji. W ten sposób, po zmianie władz, wcześniejsza opozycja może płynnie wymienić kadry bez konieczności długotrwałego przeszkalania i adaptacji do nowych warunków.
3. Pytanie o wprowadzenie zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika, jest zastanawiające. Taka zasada powinna obowiązywać zawsze i nie tylko w rozstrzyganiu spraw podatkowych. Zgodnie z regułami prawa rzymskiego (actori incumbit onus probandi), to na oskarżycielu spoczywa ciężar udowodnienia winy, a wszelkie wątpliwości działają na korzyść oskarżonego. Obecnie obowiązuje tyle przepisów podatkowych, że nie ma możliwości poznać je wszystkie. Biegunka legislacyjna, z jaką mamy do czynienia, oraz niejasne zapisy powodują, że powstaje wiele interpretacji tego samego paragrafu. Powoduje to wiele niejasności i często podatnik opierający się na interpretacji jednego urzędu, jest karany przez inny. Co gorsze, obie instytucje mają rację. Taki stan rzeczy jest niedopuszczalny, gdyż powoduje zbyt wiele niejasności i tworzy niebezpieczny grunt dla korupcji. Dlatego cieszy to, że problem ten został podjęty przez Prezydenta i umieszczony w referendum.
We wrześniowym referendum odpowiemy na trzy pytania, ale to JOW-y rodzą najwięcej pytań i wątpliwości. Nie jest możliwe opisanie wszystkich wad i zalet w kilku zdaniach, dlatego powstał Lokalny Komitet Referendalny ds. JOW – Luboń, którego działacze starają się przybliżyć tę tematykę obywatelom. Organizujemy akcje ulotkowe, prowadzimy kampanię informacyjną w Internecie, ale nic nie zastąpi możliwości porozmawiania i wymiany poglądów. Dlatego w sierpniu, dla wszystkich mieszkańców Lubonia i okolic zorganizujemy spotkanie informacyjne. Wiadomości proszę szukać na stronie www.facebook.com/JOWLubon.

Komitet Referendalny ds. JOW – Luboń


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *