Zwalniające pojazdy, podchodzący pod płot przechodnie – takie zainteresowanie wzbudza żłóbek na posesji nieżyjącego już kościelnego Romana Krzyżostaniaka (ul. Kołłątaja 37). Po zmroku stajenka zwraca największą uwagę, kiedy oświetlone postacie adorują Dzieciątko a w tle słychać polskie kolędy.
Figura Dzieciątka jest naturalnych rozmiarów. Co prawda jest większa od pozostałych figur ale ten kontrast pokazuje, że w te Święta Jezus jest najważniejszy.
Figury przez wiele lat tworzyły szopkę bożonarodzeniową w kościele św. Barbary. Po wymianie figur na nowe, pan Kościelny co roku budował stajenkę na swojej posesji, aby stare figury nie leżały bezczynnie.
Przyglądając się uważnie, można dostrzec czwartego króla. Jest nim pan Kościelny, który w takim właśnie stroju wraz z przenośnym żłóbkiem i kolędnikami od wielu lat odwiedzał różne miejsca w Luboniu, Poznaniu, Puszczykowie czy Stęszewie. Od czasu pobytu pana Kościelnego w szpitalu w Puszczykowie (ze względów zdrowotnych), pacjenci tego obiektu byli co roku odwiedzani, piętro po piętrze, pokój po pokoju. Kolędowanie nie ograniczało się do odwiedzin wewnątrz budynku. Często było to maszerowanie po Poznaniu czy Stęszewie niezależnie od pogody. Kolędnicy odwiedzali każdego, kto o taką wizytę poprosił, rozdając kredę, kadzidło i obrazki.
Przenośny żłóbek jest obecnie wykorzystywany raz w roku – kiedy na probostwie i wikariacie w obecności wszystkich księży i ministrantów, odbywają się ostatnie odwiedziny kolędowe w parafii.
Rafał Wojtyniak