Pony Express czyli poczta konna , która narodziła się w Stanach Zjednoczonych w latach 1860-1861 ale w wyniku postępu techniki została wyparta przez telegraf. Stany Zjednoczone i europejskie kraje kultywują tą tradycję na tej pierwszej starej trasie, dostarczając za pomocą konnych posłańców kartki okolicznościowe do dzisiaj. W Europie biorą udział Niemcy, Czesi, Słowacy, Holendrzy, a także Polacy. Kurierzy są, to najzwyklejsi ludzie prości wykształceni poczynając od uczniów, studentów, prawników, księży, lekarzy itp.
Jeźdźcy rodem z Dzikiego Zachodu przejechali przez pól polski dostarczając pocztę z czeskiej granicy do Lubonia pod Poznaniem. Konni listonosze wykonali powierzone zadanie w ciągu 48 godzin, pokonując tymczasem kilkaset kilometrów.
Nie zbaczając na warunki atmosferyczne i pogodowe, przemierzanie trasy w nocy lub upalny dzień nie stanowiło przeszkody. Najważniejszym celem dla riderów było dostarczenie i przekazanie poczty kolejnym posłańcom w wyznaczonym miejscu i o danej godzinie. Liczyła się odwaga połączona z determinacją, przygotowaniem psychicznym oraz fizycznym, a konie biorące udział w tym spektakularnym wydarzeniu są wytrzymałe i odpowiednio ułożone do pokonywania takich kilometrowych szlaków leśnych, ulicznych i miejskich. Korespondencja do Kowbojskiego Miasteczka w Luboniu została dostarczona z poniedziałku na wtorek o drugiej w nocy z Sowinek k/ Mosiny przez riderów na koniach-Czantoria z „Fundacji Stworzenia Pana Smolenia”. Eliza „Bursztynowy Zwierzyniec”. Burmistrz kowbojskiego miasteczka Jace’k Przebierała wraz z kowbojami dziękuje uczestnikom poczty konnej za udział i wykonanie zadania pozytywnie, sprawnie jak przystało na jeźdźców z Dzikiego Zachodu. My członkowie kowbojskiego miasteczka składamy riderom podziękowanie, a nasi kurierzy dziękują gospodarzom za zaproszenie i gościnę na finiszu. Bardzo się cieszymy ich chęcią i zapałem uczestnictwa w następnym roku. Jest, to piękna tradycja i historia którą będziemy popularyzować również przekazywać młodemu pokoleniu.
Żegnamy się z czytelnikami kowbojskim okrzykiem. Ichaaaaaaaaa!
Zbigniew Henciel