Start » Ludzie / wywiady » Maraton tygodniowo

Maraton tygodniowo

Wyświetlono 830 razy

 

Pani Urszula Nater przebiega w tygodniu 42 kilometry. Właśnie odniosła kolejny sukces – zdobyła w swojej kategorii, K60 (kobiety od 60 do 69 lat), VIII Grand Prix Wielkopolski w Półmaratonie 2017. W „Wieściach Lubońskich” przedstawiamy ją po raz pierwszy

 

To spektakularne osiągnięcie, polegające na pokonaniu w okresie od marca do listopada minimum siedmiu spośród 15. półmaratonów (21 km i 97,5 m) – atestowanych, realizowanych w różnych miastach Wielkopolski. Organizatorem tej szczególnej rywalizacji, której patronuje Marszałek Województwa, jest Szkolny Związek Sportowy „Wielkopolska”. Tegoroczny udział pani Urszuli to pierwsza udana dla niej edycja. Wcześniej przebiegła wprawdzie 7 półmaratonów, ale dystans w Śremie, który zaliczyła, okazał się być bez atestu, w związku z czym nie liczył się w rankingu Grand Prix.

Pani Urszula ma dobrą kondycję i sporo trenuje. Tygodniowo przebiega dystans maratoński (42 km), co daje ok. 170 km miesięcznie i 1200 km rocznie. Chciała w minionym roku zdobyć w Grand Prix Wielkopolski Brązową Koronę (tj. zaliczyć 10 spośród 15. półmaratonów), ale na przeszkodzie stanęła jej choroba i spóźnione zgłoszenie się na bieg w Pile (XXVII Półmaraton Philipsa). W konsekwencji luboniance udało się zapisać jedynie na 9 imprez.

 

Zazwyczaj na pudle

Forma pani Nater nie maleje, a wręcz zwyżkuje. Ostatnie Grand Prix Wielkopolski zakończyła rezultatem 2:19:45 (średni czas z 7. najlepszych biegów). Choć VII Samsung Półmaraton w Szamotułach przebiegła w 2 godziny, 9 minut i 51 sekund, to końcową średnią popsuł jej trudny, lipcowy dystans w Pobiedziskach (XXVIII Bieg Jagiełły TIP TOPOL Półmaraton) z wynikiem 2:30:00, nazywany przez biegaczy górskim (jedynie 2 km po płaskim terenie). Luboniance nie udało wprawdzie dotąd złamać granicy dwóch godzin (najlepszy wynik w półmaratonie to 2:07:00), ale jej starty zwykle kończą się miejscem na podium. Świadczy o tym 17 zdobytych pucharów i tyle samo statuetek, a więc 34-krotne zajęcie miejsca na pudle oraz ok. 100 medali mówiących o liczbie zakończonych biegów. W sumie zaliczyła 6 maratonów (jest wierna imprezie poznańskiej), a także 35 półmaratonów oraz wiele tzw. dziesiątek i piątek (10 i 5 km) w różnych miastach w Polsce, a nawet w USA. Wśród tych startów są też lubońskie imprezy – Bieg Niepodległości (3-krotny udział) i „Bieg w Pogoni za Wilkiem” oraz ulubione przez panią Urszulę 10-kilometrowe dystanse okolicznościowe organizowane w Warszawie – Bieg Niepodległości oraz ten z okazji rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego. Maratonka z Lubonia bardzo chętnie bierze w nich udział ze względu na oprawę i atmosferę towarzyszące tym imprezom. Dwa lata temu, w drugi dzień Świąt Wielkanocnych, wybrała się do Nowej Soli na inny okazjonalny bieg – „Do pustego Grobu”, w którym wzięło udział 1200 osób. Lubi też organizowane w grudniu toruńskie Biegi Świętych Mikołajów (półmaratony) oraz trasy na Kujawach, skąd pochodzi (Półmaraton Piastowski z Kruszwicy do Inowrocławia). Marzeniem pani Nater jest udział w 7-dniowym Festiwalu Biegowym w Krynicy Górskiej. Póki jednak pracuje w szkole, nie może sobie pozwolić na wyjazd na początku września, kiedy ta kultowa impreza, przyciągająca tysiące biegaczy, ich rodziny i kibiców, jest organizowana.

 

Samotny długodystansowiec

Użyte określenie (samotny) nie oznacza bynajmniej, że pani Urszula stroni od ludzi, w związku z udziałem w wielu imprezach biegowych ma bowiem rozległe znajomości w środowisku sportowym. Nie przemierza też tras sama, bo od jakiegoś czasu towarzyszy jej córka, której udzieliła się pasja mamy i również odnosi sukcesy. Pani Nater nie jest natomiast związana z żadnym klubem. Jak mówi, biega dla siebie, lubi przemierzać trasy w swoim rytmie, a w okresie, w którym, rozpoczynała realizowanie swojej pasji (14-15 lat temu), bieganie nie było popularne i zorganizowane. Teraz miłośnicy tej dyscypliny mogą przebierać w różnego typu imprezach biegowych i formach. Od dziecka lubiła wysiłek fizyczny i ruch, zawsze miała dobrą kondycję. Kiedy zadawano jej standardowe pytanie, kim chce być w przyszłości, odpowiadała, że… biegaczką. Czas na realizację umiejętności i zainteresowań nadszedł jednak dopiero, kiedy wypełniła obowiązki macierzyńskie. Rozpoczynała od dwóch, potem pięciu i dziesięciu kilometrów po Luboniu. Po raz pierwszy, nie wierząc, że da radę, zmierzyła się z innymi w Biegu Przemysła na dystansie 10 km wokół Jeziora Maltańskiego. Powiodło się. Potem były biegi przełajowe nad Rusałką, Maniacka Dziesiątka i inne. W którymś momencie podjęła decyzję o starcie w maratonie (Maraton Poznański 2011 r.). Bieganie jest sposobem na życie pani Nater. Nie trenuje codziennie, ale w ciągu tygodnia stara się pokonać trasę maratonu. Kondycję podtrzymuje w siłowni „Nautilus” w Poznańskim Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ul. Chwiałkowskiego w Poznaniu. Trening zaczyna z domu przy ul. Kościuszki, po czym ulicą Unijną dociera do Dębiny (10 km) lub biegnie w stronę Górczyna. Można ją też zobaczyć w parku Papieskim, pokonującą 15-16 okrążeń wokół wzgórza (850 m jedno). Dla biegacza nie ma złej pogody. Potrzebna jest samodyscyplina i mobilizacja. A jesienią i zimą można sprawdzić siły nad Rusałką, w ogólnopolskim cyklu biegów City Trial, w których lubonianka uczestniczyła trzykrotnie.

 

To Pani biega?

Pani Urszula pochodzi z Kujaw. W Inowrocławiu, gdzie kończyła też szkołę średnią. W Luboniu mieszka od 1975 roku. Początkowo sprowadziła się z rodziną do osiedla „Lubonianka”, od 18 lat zajmuje domek przy ul. Kościuszki. Z wykształcenia jest magistrem inżynierem technologii żywności oraz nauczycielem (studia na Akademii Rolniczej w Poznaniu, obecnie Uniwersytet Przyrodniczy). Obie te profesje łączy pracując od ponad 40 lat w Zespole Szkół Gastronomicznych przy ul. Podkomorskiej w Poznaniu (wcześniej przez 2 lata uczyła w szkole średniej w Pniewach). Pani Nater lubi pracę z młodzieżą, podobnie jak jej trzy siostry, które również są nauczycielkami. Dziś uczniowie wiedzą już o jej pasji, ale w przeszłości zdarzało się, że spotykała niektórych, np. jako wolontariuszy, podczas imprez biegowych i byli zdziwieni widokiem pani profesor w niecodziennej roli. Drugą pasją biegającej pedagog jest Chór Nauczycieli Miasta Poznania im. Karola Kurpińskiego, w którym śpiewa od 10 lat. Polski Związek Chórów i Orkiestr docenił jej zaangażowanie Brązową Odznaką Honorową.

HS


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *