Czy prezesem tworzonej spółki miejskiej może być osoba, podejrzana przez NIK o popełnienie przestępstwa, którym zajmuje się prokuratura?
Ostatnio gorący u nas temat. Luboński Ośrodek Sportu i Rekreacji (LOSiR) przekształcany jest w spółkę miasta z ograniczoną odpowiedzialnością. Jednocześnie Najwyższa Izba Kontroli (NIK) zawiadomiła prokuraturę o nieprawidłowościach (w kilku zakresach – czytaj też str. 14), jakie wykryła podczas ubiegłorocznej kontroli. Trwa dyskusja, kiedy i kogo powołać na to odpowiedzialne stanowisko? Ciekawi byliśmy, co o tym myślą sami mieszkańcy.
Zdecydowana większość 68 % pytanych uważa, że prezesem tworzonej spółki miejskiej nie powinna być osoba, którą zajmuje się prokuratura. Wśród komentarzy odnotowaliśmy: „Trzeba poczekać, aż sąd wyjaśni sprawę”, „Głupie pytanie, bo odpowiedź jest oczywista”, „Dla przyzwoitości, nie wypada”, „Tylko do czasu wyjaśnienia”, „Szefem spółki publicznej (miasta) musi być osoba bez skazy”, „Już nie ma innych kandydatów?”, „Absolutnie nie”, „Cholera, niech gdzieś będą ludzie uczciwi!”, „Ale w Polsce wszystko jest możliwe”, „Ktoś, do kogo nie mamy zaufania, nie może piastować takiego stanowiska”, „Kto wymyśla takie pytania?”, „Czy osoba, wobec której toczy się postępowanie prokuratorskie może ubiegać się o jakiekolwiek stanowisko?”, „Jak ma układy, to wszystko mu wolno, taki chory kraj!”
11 % pytanych osób uważa, że prezesem spółki miasta może być osoba podejrzana przez NIK o popełnienie przestępstwa, którą zajmuje się prokuratura. Przy odpowiedziach dodawano niekiedy: „Podejrzany to nie oskarżony!”, „W myśl polskiego prawa – tak”, „Dopóki nie ma wyroku, osoba jest niewinna”, „Jak za jazdę na rowerze po piwie to tak”, „Bycie podejrzanym to jeszcze nie przestępstwo”, „No, chyba że znajdą się grubsze dowody”.
16 % pytanych nie miało zdania na tak postawione pytanie. Argumentowano najczęściej: „Łatwo jest kogoś skrzywdzić”, „Nasz wymiar sprawiedliwości też nie zawsze jest OK”, „Nie znam sprawy”, „To zależy od wagi zarzutów”, „Zależy, czy są to sprawy prywatne czy publiczne?”.
Spośród władzy miasta 9/24 osób odpowiedziało „tak”: K. Frąckowiak (W polskim prawie jest domniemanie niewinności), L. Kędra (Dopóki prokuratura nie postawi zarzutów, a sąd nie wyda wyroków), P. Krzyżostaniak (może być, jednak, moim zdaniem, nie powinna), M. Machalska (dopóki nie zapadnie wyrok skazujący sądu, osoba jest niewinna), R. Mania (samo podejrzanie nie jest jeszcze dowodem winy), M. Samulczyk (jeśli polskie prawo tego nie zabrania), P. Wolniewicz (podejrzenie nie jest dowodem winy, osobę dyskryminuje prawomocny wyrok sądu), D. Szmyt – burmistrz (do momentu, kiedy prokuratura nie postawi zarzutów, a sąd nie wyda wyroku o winie), M. Tomaszyk – zastępca burmistrza (prawo nie zabrania). 7. radnych odpowiadało „nie”: J. Dagoń, D. Franek, J. Kaczmarek, M. Nyćkowiak-Filusz, A. Okupniak, E. Rogowicz, A. Stankowiak-Bożełko. 6. radnych nie miało zdania: P. Bartkowiak (prawo nie zabrania, a Rada Nadzorcza i komisja wybiorą odpowiedniego kandydata), A. Dworaczyk, M. Matysiak, W. Suleja-Kot, D. Walczak, E. Zapłata-Szwedziak. Dwie osoby odmówiły odpowiedzi, argumentując: J. Bielawski (sam fakt prowadzenia śledztwa jeszcze nie oznacza winy, więc należałoby odpowiedzieć „tak”, jednak skala nieprawidłowości w LOSiR jest tak duża, że dotychczasowy dyrektor nie powinien być prezesem), R. Marek – zastępca burmistrza (wyłonieniu prezesa ma służyć konkurs, który zostanie ogłoszony w maju, a nie sondaż!).
Sondaż uliczny przeprowadzali: Paulina Sawicka, Maria Wieczorek, Agnieszka Witkowska, Paweł Wolniewicz (także wśród radnych). Na Facebooku i czacie – Katarzyna Polerowicz-Kelma.
oprac. PPR
Z ostatniej chwili: Pisma wychodzące z LOSiR-u pieczętowane już są – PREZES ZARZĄDU mgr Zbigniew Trawka. (dotychczasowy dyrektor LOSiR)