Start » Ludzie / wywiady » Stulatek

Stulatek

Wyświetlono 856 razy

 

W styczniu setne urodziny obchodził lubonianin Kazimierz Nowacki. Odwiedzili go w domu i złożyli życzenia oraz gratulacje przedstawiciele lubońskich władz: burmistrz Małgorzata Machalska i przewodnicząca Rady Miasta – Teresa Zygmanowska wraz z kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego – Cezarym Bidermanem. Jubilat otrzymał życzenia od premier Beaty Szydło, a od władz Lubonia okolicznościowe dyplom i kwiaty.

 

Kazimierz Nowacki urodził się 30 stycznia 1917 r. w Ingelűngen pod Berlinem, gdzie pracowali i tam pobrali się jego rodzice Tomasz i Agnieszka z d. Kubicka – oboje pochodzili spod wielkopolskiego Turku. Rodzina powróciła do Polski w roku 1920 i za zarobione w majątku niemieckim pieniądze kupiła gospodarstwo w Waliszewicach pod Turkiem. W krótce przyszedł na świat brat Kazia – Stanisław. Tam Kazimierz uczęszczał do Szkoły Powszechnej, a po jej ukończeniu pomagał rodzicom w gospodarstwie. Już w dzieciństwie interesował się muzyką i wychodząc naprzeciw jego marzeniom ojciec kupił mu akordeon. Jako młodzieniec grał w zespole na weselach i innych uroczystościach oraz zabawach tanecznych. W 1948 r. wyjechał za pracą do Szczecina, a dwa lata później poznał Helenę z d. Andryszek (o. Józef, m. Helena z d. Ciesielska), z którą po trzech latach narzeczeństwa, 13 września 1953 r. stanęli przed ołtarzem w kościele parafialnym panny młodej w Miłkowicach. Zamieszkali w Szczecinie gdyż znajomy załatwił panu Kazimierzowi pracę w tamtejszej stoczni, gdzie po ukończeniu stosownego kursu przez 12 lat obsługiwał dźwigi portowe, w międzyczasie zdobył również zawód elektryka. W Szczecinie przyszły na świat dzieci państwa Nowackich – Jerzy (1954) i Renata (1957). Po zwolnieniu się ze stoczni pan Kazimierz podjął prywatną działalność świadczył usługi dla PKP elektryfikując dworzec kolejowy w Szczecinie. Po śmierci rodziców w 1975 r. pan Kazimierz sprzedał gospodarstwo w Waliszewicach i za uzyskane pieniądze kupił dom z ogrodem przy ul. Stalingradzkiej 18 (obecnie Niepodległości) w Luboniu. Tu jego żona podjęła pracę w Zakładach Rowerowych „Romet” przy ul. Powstańców Wlkp. najpierw w „Lubie”, a następnie na tzw. „Piastach”, natomiast on w Wojewódzkim Zakładzie Transportu Mleczarskiego jako elektryk. W 1982 r. przeszedł na emeryturę i od tego czasu zajął się pracą w przydomowym ogrodzie znajdując również czas na granie ulubionych melodii na pięknym, włoskim akordeonie. W rodzinie nie tylko jubilat jest uzdolniony muzycznie. Syn – Jerzy zaczynał na akordeonie, a obecnie gra również na klarnecie i saksofonie. Z kolei jego syn – Tomasz jest bardzo dobrym pianistą i ma na swoim koncie wiele sukcesów – m.in. był laureatem zorganizowanego w auli uniwersytetu Adama Mickiewicza konkursu chopinowskiego zorganizowanego przez poznańskie „Radio Merkury”. Wzbudził też duży aplauz publiczności dając koncert w hotelu „Poznański” uświetniając Galę Siewcy przed pięcioma laty. Obecnie jubilatowi i jego żonie pomagają w prowadzeniu gospodarstwa domowego dzieci z rodzinami. Stulatek jest bardzo pogodny, towarzyski i pełen optymizmu. Do ukończenia 96. roku życia jeździł na rowerze. Kiedy bierze w ręce akordeon z błyskiem w oczach i zaczyna na nim grać można łatwo się zorientować, że granie na tym instrumencie jest jego życiową pasją. Doczekał się czworga wnuków i dwóch prawnuków.

Panie Kazimierzu – życzymy Panu wielu jeszcze lat w zdrowiu i dobrej kondycji, przy dźwiękach ulubionego instrumentu.

PAW

Podczas rodzinnej imprezy: Jubilat z żoną Heleną i synem Jerzym, za nimi synowa – Elżbieta i wnuczka – Iwona oraz wnuk – Tomasz Nowacki (utalentowany pianista uświetniający wiele lokalnych imprez


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *