Przewodniczący Komisji Komunalnej Rady Miasta – Jakub Bielawski torpeduje i komentuje wypowiedzi dyrektora LOSiR-u – Zbigniewa Trawki – w kontekście kontroli NIK, zamieszczone w poprzednim numerze na str. 56 – „Ostrzał niekontrolowany”
Z dużym zainteresowaniem przeczytałem tekst pana Zbigniewa Trawki, w którym komentuje powstałe niedawno przez niego zamieszanie wokół Lubońskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Chciałbym się odnieść do kilku sformułowań, zawartych w tym komentarzu, pisząc bezpośrednio do pana Trawki.
Poddaje pan w wątpliwość zasadność złożenia przeze mnie wniosku do prokuratury. Otóż zauważyć należy, że prokuratura prowadzi śledztwa w sprawie, bez orzekania o winie. Od tego jest bowiem sąd. Zatem samo złożenie zawiadomienia nie zakłada winy kogokolwiek. Choćby dlatego właśnie ten wniosek jest zasadny. Ponadto dowiedziałem się w piątek, 4.04.2014 r., że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia przez pana uprawnień lub niedopełnienia obowiązków z narażeniem na szkodę interesu publicznego. To tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu o prawidłowości mojego działania. Napisał pan dalej, że „uchwała NIK w całości oddala wniosek dotyczący poprawy efektywności, co jednoznacznie potwierdza, że LOSiR zarządzany jest efektywnie (…)”. W ostatecznej wersji wystąpienia pokontrolnego jest pkt 2 (przedstawiony na str. 6-9) zatytułowany „Efektywność zarządzania halą widowiskowo-sportową”. Na końcu opisu w tym punkcie czytamy: „Najwyższa Izba Kontroli ocenia negatywnie działalność kontrolowanej jednostki w zbadanym obszarze”. Podważa pan także argument o niegospodarności, pisząc: „(…) trudno przejść także do porządku dziennego nad stwierdzeniem o niegospodarności, kiedy w kolejnych latach zysk ośrodka się zwiększa (…)”. Otóż, szanowny panie, w wystąpieniu pokontrolnym NIK czytamy, że pana działania polegały na: „(…) działaniach nierzetelnych i niegospodarnych w zarządzaniu obiektem” (str. 2, pkt II). LOSiR przynosi może zysk jako jednostka, ale tylko dzięki dopłatom miasta. Gdyby pana kumpel, który wynajmuje pomieszczenia w hali, musiał płacić za to, za co każdy przeciętny obywatel co miesiąc pod groźbą odcięcia prądu, to dopłata miasta mogłaby być niższa.
W ten oto sposób po krótkiej analizie pana tekstu wyciągnąłem dwie podstawowe manipulacje i nieprawdy, którymi pan się posługuje. Tak więc patrząc na wątek opłaty za prąd, można zauważyć dwie kwestie: albo w pełni świadomie pozwalał pan korzystać swojemu kumplowi za darmo z energii elektrycznej, albo faktycznie nie zauważył pan, że do LOSiR-u za prąd nie wpływa nic. Po kontroli NIK kwoty, na które obciąża pan najemcę, są śmieszne. Pisze pan też, że wdrożył zalecenia pokontrolne NIK. Warto przy tej okazji wspomnieć, że Komisja Rewizyjna przeprowadziła niedawno kontrolę i zobaczyła te śmieszne kwoty za prąd, które już po kontroli NIK, LOSiR wystawiał swojemu kumplowi. Najemca za rok użytkowania energii elektrycznej w swojej siłowni zapłacił 500 zł – słownie: PIĘĆSET ZŁOTYCH ZA ROK! Każdy, kto w tym mieście ponosi opłaty, wie, jakie są koszty użytkowania prostego sprzętu AGD. Jaki zatem musi być koszt utrzymania urządzeń użytkowanych w siłowni? Pan Trawka dopiero po kontroli Komisji Rewizyjnej, która odbyła się w lutym tego roku, pod naciskiem radnych wystawił odpowiednią fakturę korygującą na kwotę ok. 15 000 zł. W stanowisku przedstawionym Komisji Rewizyjnej zawarte było pismo elektryka, który przyznaje się do błędu i pisze, że to przez jego źle wykonaną pracę przy liczniku te rachunki były tak małe. Proszę mi wybaczyć, panie Trawka, ale jak się coś takiego słyszy, to można pęknąć ze śmiechu. Sam fakt, że oczekuje pan ode mnie uwierzenia w takie rzeczy, obraża moją inteligencję. Podsumowując sprawę prądu, stwierdzić należy, że albo świadomie działa pan na szkodę miasta, albo jest pan jedynym w tym kraju dorosłym człowiekiem, który nie wie, ile kosztuje energia elektryczna.
Warto dodać, że omawiany wyżej wątek jest tylko jednym z kilku poruszonych przez Najwyższą Izbę Kontroli. Do tego dochodzi jeszcze m.in. sprawa umniejszenia czynszu o 400 000 zł za wykonane prace remontowe. Jednak protokół powykonawczy, który ma potwierdzać zasadność tego umniejszenia, jest dla radnych utajniony. Jest tak, pomimo że był on przedmiotem posiedzenia Komisji Rewizyjnej. Moim zdaniem, powinien on być jawny choćby z tego powodu, że jako dokument dotyczący mienia publicznego podlega jawności z mocy przepisów „Ustawy o dostępie do informacji publicznej”.
Dodatkowo dochodzą wątki wykonania projektu nadbudowy, której do tej pory pan nie zrealizował, wybitej szyby czy nieodpowiednich drzwi. No i mimo tych oczywistych, niepodważalnych i potwierdzonych przez NIK w ostatecznej wersji wystąpienia zarzutów o: niegospodarność, nierzetelność i dopuszczenie do użytkowania części hali bez wymaganych zezwoleń, śmie pan publicznie twierdzić, że zarzuty zostały uchylone, a wnioski pokontrolne wdrożone w życie. Otóż, szanowny panie, w piśmie, które otrzymałem w lutym tego roku, Najwyższa Izba Kontroli informuje, że dalej nie ma pełnych informacji co do sposobu wdrożenia przez pana zaleceń pokontrolnych. Jak panu nie wstyd tak manipulować i kłamać!?
Moje głosowanie i moje wątpliwości
W swoim tekście pan Trawka posługuje się także informacją o tym, że głosowałem za przyjęciem uchwały w sprawie przekształcenia LOSiR-u w spółkę z o.o. Jednocześnie ów pan śmie bezczelnie sugerować, jakoby takie głosowanie miało być może świadczyć o tym, że moje wątpliwości w tej sprawie zostały rozwiane. Otóż, szanowny panie Trawka, uprzejmie pana informuję, że od czasu otrzymania do ręki wystąpienia pokontrolnego NIK nawet przez jedną sekundę nie miałem wątpliwości, że nie powinien pan dłużej kierować tą jednostką. Nie miałem też wątpliwości, że LOSiR powinien stać się spółką, gdyż wtedy wzrośnie efektywność w zarządzaniu tą jednostką. Jednak broniący pana z rozmachem, zastępca burmistrza – Rafał Marek – pierwotnie mówił na posiedzeniach Rady Miasta, że stanie się pan automatycznie prezesem tej spółki. Dla mnie taka sytuacja jest niedopuszczalna, wobec czego złożyłem wniosek o zdjęcie tej uchwały z porządku obrad. Dopiero mediom udało się wywrzeć na Burmistrzu i jego zastępcy taką presję, że zrezygnowano z powołania pana na stanowisko prezesa i postanowiono o rozpisaniu konkursu. Uważam to za swój osobisty sukces i potwierdzenie słuszności mojej decyzji o nagłośnieniu sprawy. Ogłoszenie konkursu na stanowisko prezesa spółki zmieniło postać rzeczy w kwestii przekształcenia LOSiR-u. Można było zatem z czystym sumieniem głosować za, gdyż nie wiadomo, kto zostanie prezesem. Mam nadzieję, że nie pan. Mojej opinii nie zmienia liczba imprez, które odbyły się w hali. Wiem bowiem, że faktycznie częściowo organizował je pan, ale zapewne w dużej części były to imprezy organizowane przez związki sportowe, stowarzyszenia i agencje artystyczne. Niech pan zatem nie chwali się cudzą pracą, wykonaną na pana terenie.
Jakub Bielawski