Start » Co nowego » Zlot czarownic na Halloween

Zlot czarownic na Halloween

Wyświetlono 1 844 razy

31 października Westernowe  Miasteczko w Luboniu zamieniło się w  noc pełną strachu i grozy.

Jak przystało na Halloween dzieci przeżyły wspaniałą mrożącą krew w żyłach zabawę i przygodę z duchami oraz mrocznym światem.  Młodzi goście wraz z rodzicami brali udział w tańcach z czarownicami oraz konkurencjach prowadzonych przez gospodarza tego nietypowego przerażającego miejsca. Nastrój horroru dodawały palące się świece i podświetlone od środka dynie z wydrążonymi oczyma i wyszczerbionymi zębami. Wiedźmy zapraszały obok rozpalonego ogniska na zupę z trupa i poznanie struktury przyrządzonej tajemniczej mikstury na długowieczność, a chętni młodzi śmiałkowie mogli skorzystać z krótkiego lotu na miotle. Bramę miasteczka przekraczali przebierańcy wołający typowym w tym dniu powiedzeniem- „cukierek albo psikus” ale najpierw zachęcaliśmy do wspólnej zabawy ze straszydłami.

Szeryf Jednooki Willy oprowadził zainteresowane osóbki po terenie miasteczka i opowiedział historię o starym  zapomnianym cmentarzysku Indian z plemienia- „Płonąca Strzała”, kazał cicho i bezszelestnie  stąpać aby nie zbudzić ich z wiecznego snu bo w przeciwnym razie wstąpią na drogę wojenną i od ich przeraźliwych okrzyków zwiedzającym odpadną uszy.

Dzieci zainspirował pobyt w kościele i rozmowa przy trumnie z duchem zmarłego rabusia Emmeta Daltona, który zamierzał opuścić sarkofag ale maluchy do tego nie dopuściły i przybiły gwoździem wieko. Następnie udaliśmy się na cmentarz, na którym było tajemniczo i ciekawie po usłyszanej opowieści o każdym nagrobku.

Kolejne przeraźliwe miejsce stanowił Bar u Grabarza połączony z ogródkiem, na którym bawiły się przybyłe demony i wilkołaki oraz pijące krew wampiry. Po naszym małym Dzikim Zachodzie przechadzał się zastrzelony w pojedynku rewolwerowiec- Dyniogłowy, polujący na niewinne zabłąkane dziecięce duszyczki.

Na koniec wszystkie upiorne smyki zostały zaproszone do Biura Szeryfa i wtrącone do aresztu, co sprawiło im frajdę i niezapomniane doznania jego opuszczenia. Kiedy wybiła odpowiednia godzina Halloweenowa to dalsza zabawa była przeznaczona dla  dorosłych upiorów, które tańczyły i tańczyły.

Zbigniew Henciel


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *