W drugiej połowie września Burmistrz wystosował apel w sprawie dewastacji mienia publicznego, w którym potępił działania wandali oraz zachęcił mieszkańców do współpracy i reagowania.
Od tamtego czasu minęło już ponad 2 miesiące a na tablicach edukacyjnych na ul. Romana Maya nadal widnieją napisy i rysunki. Czarna farba zakrywa zamieszczone na tablicach informacje, co utrudnia bądź uniemożliwia odczyt.
Nie umniejszając szkodliwości popełnianych przez wandali czynów, użyte w apelu słowa „…odnotowaliśmy kolejne zniszczenie tablic przy szlaku dydaktycznym na Kocich Dołach…” są jednak zbyt mocne. Okazuje się bowiem, że wystarczy jednorazowe przetarcie szmatką nasączoną w acetonie bądź alkoholu etylowym a czarna farba ustępuje. Wyczyszczenie wszystkich tablic to góra 15 minut roboty.
Dlaczego więc tablice nie zostały jeszcze oczyszczone, aby turyści mogli bezproblemowo odczytywać zamieszczone tam informacje? Czy pseudoartyści nadal mają się wychwalać przed swoimi kolesiami – „Patrz, oto kolejny obiekt który upiększyłem” ?
Rafał Wojtyniak
Już chwycili za szmatki i malowidła zniknęły. Przynajmniej nie potrzeba wydawać kasy na jakieś naprawy.