Start » Co nowego » Wyjaśniać mord na ks. Streichu

Wyjaśniać mord na ks. Streichu

Wyświetlono 905 razy

 

Replika medalionu z 1939 roku - pamiątki pierwszych misji w parafii św. Jana Bosko.

Replika medalionu z 1939 roku – pamiątki pierwszych misji w parafii św. Jana Bosko.

27 lutego mija 77. rocznica śmierci pierwszego proboszcza parafii pw. św. Jana Bosko

Otrzymałem od pewnej osoby „Rocznik Historyczny Lubonia tom 3 – 2013 rok” zawierający wiele ciekawych wiadomości o mieszkańcach Lubonia i o ważnych wydarzeniach w naszym mieście. W szczególności zainteresował mnie 34-stronicowy, bogato ilustrowany opis zdarzeń związanych z zastrzeleniem księdza Stanisława Streicha, pierwszego proboszcza w lubońskim kościele św. Jana Bosko. W wieku 7 lat byłem mianowicie świadkiem tego mordu na niedzielnej Mszy św. dla dzieci w przepełnionej wtedy nawie południowej, jedynej czynnej. Stałem pod prawą ścianą, blisko mordercy zajmującego stanowisko w okolicy ambony. Naocznym świadkiem zbrodni był również starszy ode mnie Stanisław Malepszak, który zbierał później ważne materiały prasowe i opisał je w różnych swoich publikacjach. Ja natomiast po pewnym czasie to tragiczne zdarzenie przestałem rozpamiętywać i obecnie biorę jedynie udział w parafialnych kolejnych obchodach zbrodni. W bieżącym roku upłynęła 76. rocznica. W naszym kościele św. Jana Bosko brałem udział w uroczystej Mszy św. w niedzielę, 2 marca o godz. 10. Przedtem długo przebywałem blisko przykościelnego grobu. W tym czasie przybyły do niego tylko, czy aż cztery osoby wychodzące z kościoła po sumie o godz. 8.30. Wydaje mi się więc, że większość parafian nie interesuje się sprawą zamordowania w świątyni kapłana pełniącego służbę Bożą. Dla działań mających na celu Jego beatyfikację opracowanie z „Rocznika Historycznego Lubonia” jest więc bardzo korzystne.

Jednakże wśród wielu ówczesnych bogato zilustrowanych wiadomości prasowych czegoś, moim zdaniem, brakuje. Nie ma mianowicie sprawozdań z procesu sądowego przeciwko sprawcy zbrodni –Wawrzyńcowi Nowakowi, socjaliście z polskiego wtedy Wołynia. Jest to w pewnym stopniu zrozumiałe dla ludzi mojego pokolenia ze względu na brzemienne dla Polski czasy – najazd hitlerowski we wrześniu 1939 r., stan tzw. „przedczłowieka” („Untermensch”) w „Reichstan Wartheland” („Województwo Kraju Warty”), „Gauleiter’a (wojewody) Artura Greiser’a, „Zmierzch Bogów w Posen”, odbudowę zniszczeń z pięciu lat wojennych 1939 r. do 1945 r., zmiany późniejszej „kierowniczej siły narodu”, aż do chwili obecnej – prawdopodobnie przepadły materiały z archiwów sądowych, ale może w niektórych rodzinach uchowały się jakieś gazety z roku 1938.

Postępowanie sądowe przeciwko podejrzanemu W. Nowakowi było łatwe, bo nie brakowało dowodów jego winy. Do rozpatrywania były np. następujące okoliczności obciążające:

1. Sprawca zabójstwa działał nie z zamiarem ewentualnym, lecz z zamiarem tzw. bezpośrednim, bowiem po stwierdzeniu nieskuteczności pierwszego oddanego strzału ruszył za uciekającym postrzelonym tylko księdzem. Ksiądz ten po kilku krokach upadł i wtedy został dobity trzema dalszymi pociskami.

2. Będąc dorosłym, ochotniczym aktywistą komunistycznym sprawca musiał przewidywać, że zostanie ujęty i zgodnie z ówczesnym kodeksem karnym skazany na śmierć. Godził się zatem na to lub może przewidywał, że do wykonania wyroku nie dojdzie.

3. Na jakiej podstawie sądził, że uniknie kary – nie wiadomo. Może przypuszczał, że w ówczesnym sądownictwie działają znane komunistom osoby przekupne.

4. Nie mógł też spodziewać się ułaskawienia, bo w przedwojennej Polsce komuniści nie byli mile widziani. Świadczą o tym założone dla nich przez I marszałka Piłsudskiego obozy: Szczypiorno w okolicy wielkopolskiego Kalisza oraz Bereza Kartuska na błotach polskich.

Może w przyszłym, czwartym tomie „Rocznika…” uda się sprawę ewentualnej beatyfikacji przybliżyć nie tylko „Grupie Modlitwenej”. Obecnie niektórzy ludzie, także dorośli, wyobrażają sobie dokonanie tego mordu nie w sposób opisany przez obserwatora oraz jednocześnie badacza Stanisława Malepszaka, lecz w sposób przedstawiony w wielu telewizyjnych filmach i komiksach amerykańskich. Dla dobra sprawy byłoby chyba wskazane wykorzystanie przez szanowną Redakcję niektórych moich tu przedstawionych uwag, a także wiadomości pochodzących od innych kompetentnych parafian. Krąg tych parafian, niestety stopniowo zawęża się, czego przykładem jest główny rzeczoznawca – dr inż. Stanisław Malepszak, który już teraz miał trudności w uczestniczeniu w tegorocznych uroczystościach kościelnych.

Kopię tego pisma kieruję do wiadomości ks. dziekana Karola Binasia w nadziei, że uda mu się znaleźć osoby mogące w istotny sposób rozwinąć sprawę: zbrodniczy komunista Nowak – zamordowany duszpasterz Streich.

Tadeusz Pawlęty


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *