Start » Polityka / samorząd » 33. sesja Rady Miasta Luboń, 24 maja 2017 r.

33. sesja Rady Miasta Luboń, 24 maja 2017 r.

Wyświetlono 1 536 razy

Mieszkańcy mobilizują władze

 

Zapach Jaśminowej

Przybyli, zobaczyli, zwyciężyli (veni, vidi, vici), tak mogliby zakrzyknąć mieszkańcy „pachnącej” ulicy, ale też radni i władze gminy. Szybkie reakcje, zgodne z wolą mieszkańców, przynoszą rezultaty i zaszczyty, większe niż stawianie na swoim. Tak powinna wyglądać demokracja, która polega na umiejętnym godzeniu woli władzy stanowiącej i wykonawczej, z wolą mieszkańców, nawet, gdy interesy tych grup wydają się trudne do pogodzenia. Zdeterminowanym lubonianom z rejonu ul. Jaśminowej pomogła publikacja w kwietniowym numerze Niezależnego Miesięcznika Mieszkańców, która jako temat miesiąca, przedstawiła ten publiczny problem. Władza mająca zdecydowaną większość mogła przegłosować wszystko i realizować wyznaczony plan, z przekonaniem, że jest najlepszy. Dobrze, że postanowiono inaczej. Choć należy dodać, że sama władza potrzeby zachowania boiska przy ul. Jaśminowej pierwotnie nie dostrzegała, a posługując się nieprawdą o wcześniejszych konsultacjach społecznych, argumentowała za przyjęciem uchwały zmieniającej miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca. (Czytaj też ……………… na str. 21). Burmistrz M. Machalska zadeklarowała chęć zachowania zarówno na Jaśminowej, jak i na Kołłątaja zielonych obiektów sportowych i rekreacyjnych. Mieszkańcy, którzy licznie przybyli na sesję, przyjęli te deklaracje oklaskami. Reprezentujący ich, samozwańczo, czy z upoważnienia (tak czy inaczej to może być początek publicznej roli, na przykład w nadchodzących wyborach), Jarosław Jeziorny, mimo wszystko, odczytał przygotowane wcześniej, dodatkowe argumenty za zachowaniem dotychczasowego sposobu wykorzystania miejskiego terenu na Jaśminowej. Skoro zadał sobie trud ich zebrania, wysłuchano go, chociaż nie miały już tak istotnego znaczenia, wobec deklaracji burmistrz w tej sprawie. Odnotować należy też, że formalnie uchwała o zmianie mpzp dla boiska przy ul. Jaśminowej nie została wycofana, a Burmistrz dotąd nie anulowała swojej decyzji o bezgotówkowej zamianie gruntów.

 

Petycje z Leśmiana

Andrzej Pawłowski, mieszkaniec Leśmiana, złożył petycję w sprawie, o której już dwa lata wcześniej pisał do Urzędu Rajmund Krusiński. W sierpniu 2016 roku Urząd odpisał, że problem będzie rozstrzygany w trakcie planowania budżetu. Do dziś nic nie uczyniono, stąd kolejna petycja. Rzecz dotyczy przejścia dla pieszych, którego potrzeba, zdaniem wnioskującego, jest bezsporna z wielu powodów, oraz ograniczenia prędkości do 30 km na godzinę na całej długości ulicy, uzasadniając to złym stanem nawierzchni jezdni. Nie wnikając w meritum uzasadnień, warto wspomnieć, że wolą postulujących mieszkańców nie jest upublicznienie, tylko chęć załatwienia sprawy, po spokojnej wymianie racji między mieszkańcami i Urzędem.

 

Projekt przyjęty

Z rozpędu niejako jednogłośnie przyjęto przystąpienie do sporządzenia „Gminnego Programu Rewitalizacji na lata 2017-2027 dla Miasta Luboń”. Z zadowoleniem przyjęto też zmiany w budżecie zapowiadające budowę nowych, powszechnie dostępnych, małych obiektów sportowych. Czy to jest pochodna dyskusji o Jaśminowej? Można tak podejrzewać. Należy cieszyć się, że głos mieszkańców dopinguje do dobrych projektów.

 

Skutki reformy

Reforma oświaty powoduje pewne zmiany budżetowe, wymuszone nową organizacją szkół podstawowych. Większe zadania, które spadną na zastępców dyrektorów tych szkół, wymuszają zmniejszenie ilości godzin dydaktycznych, przypisanych do ich etatów.

Zwiększono w budżecie o 300 tys. zł dotacje do szkół podstawowych. Przypomnijmy, że obecnie wydatki na oświatę w Luboniu pochłaniają prawie 39% budżetu.

108 dzieci w wieku przedszkolnym nie dostało się do przedszkoli publicznych, w tym 77 w wieku lat 3, którym gmina ma obowiązek zapewnić miejsca w przedszkolu. W związku z tym rozpisano konkurs na świadczenie zadań publicznych w przedszkolach niepublicznych. Muszą one spełniać warunki wskazane przez miasto w regulaminie konkursowym. Radni przyjęli uchwałę jednogłośnie.

Jako kuriozum zreferowano też sformułowane ze strony Poznania oczekiwanie, że miasto Luboń pokryje wydatki (ok. 600 tys. zł, według szacunków poznańskich), jakie ponosi oświata poznańska, przyjmując do szkół uczniów z rodzin mieszkających w Luboniu. W odpowiedzi na takie postawienie sprawy, stwierdzono, że miasto Luboń nie zamierza płacić, lecz zapewni dla tych uczniów miejsca w szkołach lubońskich. Jednocześnie w odpowiedzi rozważa się też możliwość równoległego wystąpienia do władz Poznania o pokrycie kosztów kształcenia w szkołach lubońskich, dzieci zameldowanych w Poznaniu.

 

Pieniądze unijne czekają

Po zwolnieniu się z końcem marca pani Diany Krasowiak, która zajmowała się wnioskami unijnymi, poważnym problemem Urzędu w naszym mieście stał się brak takiej osoby. Mimo rozpisanych konkursów, zgłaszający się kandydaci mają oczekiwania płacowe, niemożliwe do spełnienia. Na propozycję skorzystania z firm zewnętrznych, zastępca burmistrza Michał Popławski słusznie stwierdził, że wówczas ograniczona jest możliwość sprawowania nad ich działaniami skutecznej kontroli, której brak może nie tylko nie przynieść oczekiwanych rezultatów, ale wręcz spowodować straty.

 

PKP – kłopot

Znów PKP wskazano, jako trudnego partnera w rozwiązywaniu ważnych dla mieszkańców problemów. Tym razem chodziło o zapewnienie monitoringu, porządku i czystości w tunelowych przejściach dla pieszych. Te określono mianem ubikacji, urągających przyzwoitości (od red.: patrz np. „WL” 04-2017, str. 24, list – „Nie dla wrażliwych”). PKP jednak nie są zainteresowane zagospodarowaniem dworca (kasy, poczekalnia, gastronomia) z powodu nieopłacalności tych przedsięwzięć, dla ewentualnych ajentów. Miasto przejęłoby dworzec, ale PKP ma wygórowane oczekiwania opłat dzierżawnych. Przypomnijmy, że na dworcu PKP w Luboniu miasto wynajmuje już od października 2011 roku pomieszczenia dla Straży Miejskiej – ok. 150 m2 oraz dla utworzonego w 2015 r. specjalnego stanowiska – pełnomocnika Burmistrza do spraw nadzoru właścicielskiego. Problem budynków kolejowych nie dotyczy tylko Lubonia. To sprawa cywilizacyjna. Kraj europejski, który nie umie poradzić sobie z organizacją publicznej kolei, powinien poważnie zastanowić się nad przyczynami takiej patologii. Czy już na zawsze jesteśmy skazani na podziwianie kolei u sąsiadów i wstyd wobec samych siebie i naszych gości?

 

Kto jest w błędzie?

Zwrócono też uwagę na rzekomo nieprawdziwą informację, zamieszczoną w poprzednim numerze „WL”, o niedoszłym spotkaniu radnego z mieszkańcami, w sprawie ulicy Jaśminowej (szerzej na str. 20).

Jerzy Nowacki

Obserwator Luboński


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *