Starszy Posterunkowy Policji Państwowej zamordowany w kwietniu 1940 r. przez NKWD w Twerze, pogrzebany w dołach śmierci w Miednoje
Kwiecień to czas, w którym wspominamy mord dokonany w tym wiosennym miesiącu 1940 r. przez Związek Radziecki na polskich jeńcach wojennych. Rozkazem najwyższych władz państwowych nasz wschodni sąsiad systemowo likwidował polskie elity. Wcześniej, 17 września 1939 r., zdradziecko napadł na nasz kraj. Innych czystek, nie tylko na inteligencji, dokonywał w obozach koncentracyjnych zachodni nasz sąsiad – Niemcy. O „Golgocie Wschodu” przez wiele powojennych dziesięcioleci nie wolno było mówić prawdy. „Wieści Lubońskie” wraz z wydawcą – Stowarzyszeniem „Forum Lubońskie” – zbierają informacje o tamtych ofiarach związanych z Luboniem. Na łamach „Wieści Lubońskich” oraz w „Roczniku Historycznym Lubonia” (tom 1) przedstawiliśmy życiorysy kilku: Antoniego Marcinkowskiego, Edmunda Moenke i Romana Rymszę. W ubiegłym roku odkryliśmy kolejną ofiarę – Adama Sieberta („WL” 04-2016, str. 31). Dziś przedstawiamy biogram piątego mężczyzny, ofiary tego ludobójstwa sprzed 77 lat.
Adam Malinowski urodził się 20 lipca 1904 r. w miejscowości Sielec, gmina Turzysk, powiat Kowel, województwo Wołyń. Sielec to jedna z polskich wsi należąca do gminy wiejskiej Turzysk. Po wojnie obszar gminy Turzysk wszedł w struktury administracyjne Związku Radzieckiego, obecnie leży na terenie Ukrainy.
Ojciec Jan, matka Józefa z d. Sawicka prowadzili w Sielcu gospodarstwo rolne. Mieli kilkoro dzieci – najstarszy Dominik, a także Adam, Ewa (nazwisko, niestety nieznane, której mąż – wojskowy został także zabity przez NKWD w 1940 r.) i najmłodszy Jan.
Policjant
Nie znamy dokładniej edukacji Adama Malinowskiego. Prawdopodobnie uczęszczał do szkoły podstawowej III stopnia im. Czerwińskiego w Turzysku. Wiemy natomiast, że mając 25 lat, w 1929 r. wstąpił do Policji Państwowej na Wołyniu. Ukończył standardowy, półroczny kurs podstawowy – Normalną Szkołę Fachową dla Szeregowych w miejscowości Mosty Wielkie w obwodzie lwowskim przy ówczesnej Centralnej Szkole Policji Państwowej. Podobne kursy do dziś przechodzą wszyscy wstępując do policji, niezależnie od wykształcenia. W 1931 r. rozkazem personalnym nr 385 wystawionym 19 września został przeniesiony z województwa wołyńskiego do poznańskiego i skierowany do Komendy Powiatowej Policji Państwowej w Poznaniu. Mieszkał przy ówczesnej ul. Wielkie Garbary 16 – środkowa część dzisiejszej ul. Garbary (od ul. Estkowskiego do Placu Bernardyńskiego). Awansował na starszego posterunkowego 1 kwietnia 1934 r.
Rodzina
Ożenił się w czerwcu 1935 roku z Jadwigą Marszałek, mieszkającą w Poznaniu przy Starym Rynku 70, narożnikowej kamienicy z dzisiejszą ul. Paderewskiego (ur. 12.09.1907 r. w Poznaniu, zm. 8.12.1974 r. w Luboniu, pochowana 11 grudnia na Cmentarzu Junikowskim w Poznaniu). Ślub cywilny miał miejsce 1 czerwca, a świadkami byli: Józef Piskarzak 35-letni współlokator pana młodego i prawdopodobnie kolega z pracy – przodownik Policji Państwowej, oraz 24-letni Alojzy Krzyżagórski – kupiec z ul. Wrocławskiej 15. Właściwy ślub, kościelny, odbył się tydzień później w sobotę, 8 czerwca 1935 r. w Farze Poznańskiej. Rodzice Jadwigi: Adam Marszałek (1870-1933) – zecer-korektor w drukarni św. Wojciecha i Bogumiła z d. Ofierzyńska (1874-1950) mieli pięcioro dzieci: Stanisławę (1899-1970) po mężu Krzyżańska, Mariannę (1900-1990) po mężu Kozłowska, Walentynę (1904-1986) po mężu Witkowska, Jadwigę żonę Adama Malinowskiego i najmłodszego Leona Marszałka (1912-1996), który był ostatnim (trzecim) naczelnikiem Szarych Szeregów.
Małżonkowie Adam i Jadwiga Malinowscy przez trzy lata od ślubu, do 1938 roku, kiedy to przeprowadzili się do Lubonia, mieszkali w Poznaniu na ul. Grobla. Nie mieli dzieci. Żona zajmowała się gospodarstwem domowym i, jak wspomina rodzina, „pożerała książki”. Adam, człowiek o pogodnym usposobieniu lubił śpiewać.
Zadanie specjalne
Po morderstwie księdza Stanisława Streicha, w 1938 r. Adam został oddelegowany do Lubonia, otrzymał polecenie, by przyjrzeć się środowisku robotniczemu i zbadać związki zabójcy ks. Streicha – Wawrzyńca Nowaka – ze strukturami komórki komunistycznej działającej przy tutejszych fabrykach: Ziemniaczanej, Drożdżowni czy Zakładach Chemicznych.
W sierpniu 1939 roku na urlop do Kowla na Wołyniu, gdzie mieszkała cała rodzina Malinowskich, także teściowie, udała się żona Adama – Jadwiga. Gdy 1 września Niemcy napadły na Polskę, Adam przeniósł się na wschód do żony i rodziny. Najprawdopodobniej pracował tam w rodzinnym Turzysku. Mogą o tym świadczyć informacje zawarte w książce „Mord w Katyniu Kozielsk Ostaszków Starobielsk – lista ofiar”, gdzie na str. 322 wśród jeńców – ofiar z Ostaszkowa – przy opisie Adama Malinowskiego, oprócz roku urodzenia zapisano: Przodownik Policji Państwowej, posterunek Turzysk, powiat Kowel. 17 września armia bolszewicka zaatakowała ziemie Polski od wschodu. Adama, jako zawodowego policjanta, aresztowało NKWD.
Trudne czasy
Podobnie jak wielu Polaków związanych z formacjami mundurowymi, został osadzony w jednym z obozów NKWD – w Ostaszkowie. Jeszcze zdołał przesłać stamtąd kartkę pocztową i ślad po nim zaginął. Żona, na mocy tajnego porozumienia Ribbentrop-Mołotow, w związku z tym, że posiadała meldunek w Wielkopolsce uznanej za kraj Warty III Rzeszy, została odesłana do domu. Natomiast cała rodzina Malinowskich – rodzice i bracia – została wywieziona na Sybir. Szczęśliwie przeżyli, po wojnie wrócili i prawdopodobnie osiedlili się w Polsce w okolicach Wrocławia.
Jadwiga Malinowska po powrocie do Lubonia była nachodzona przez żandarmów niemieckich. Z obawy przed prześladowaniami oraz, by w ręce wroga nie przedostały się notatki dotyczące prowadzonej przez męża działalności rozpracowania środowiska komunistycznego w Luboniu, wszelkie „papiery” Adama spaliła. Wynikało też z nich, że nie było bezpośrednich powiązań mordercy księdza W. Nowaka z komórką KPP (Komunistyczna Partia Polski) w Luboniu. Także po wojnie, w nowej rzeczywistości, gdy tematem tabu był los jeńców wojennych na wschodzie, nie rozmawiano o Adamie, po to, by nie narażać młodych na ewentualne szykany. Pracowała najpierw w biurze „Fabryki Perfum i Mydeł Toaletowych J. i S. Stempniewicz” w Poznaniu, która mieściła się przy narożniku ul. Głogowskiej i Śniadeckich. W latach 50. spółkę upaństwowiono i stała się oddziałem poznańskiej fabryki kosmetyków „Lechia”. Później była zatrudniona w biurach Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego (WPHW) przy pl. Wolności w Poznaniu.
Jadwiga Malinowska nie wyszła ponownie za mąż. Przez wiele lat liczyła na to, że jej Adam żyje – zesłany gdzieś na daleki wschód, kiedyś się odnajdzie. Pewności o tym, że został zamordowany nabrała dopiero po lekturze książki przemyconej z Anglii i dostarczonej przez rodzinę z Warszawy, w której na liście ofiar wśród innych był wymieniony Adam Malinowski. Dowiedziała się też szczegółów o tym, jak policjanci przewiezieni z obozu w Ostaszkowie, zostali zamordowani strzałem w tył głowy, w Twerze (Kalinin) w kwietniu 1940 roku. Pogrzebano ich w dołach śmierci w Miednoje. To jedna ze zbrodni, które w ogólnym rozrachunku nazywa się mianem ludobójstwa na obywatelach Rzeczpospolitej Polskiej dokonanego przez sowietów i ich służby (NKWD) podczas ostatniej wojny – określanych m.in. mianem „Golgota Wschodu”, czy „Na nieludzkiej ziemi”.
Adam Malinowski zginął mając 35 lat, w policji służył zaledwie 11 lat, dlatego w aktach personalnych brak danych o odznaczeniach. Z racji młodego wieku nie mógł też brać udziału np. w Powstaniu Wielkopolskim 1918-1919 czy wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r., jak jego starsi koledzy, z którymi podzielił los jeńców.
Pośmiertnie, 5 października 2010 r. Adam Malinowski został mianowany przez prezydenta RP – Lecha Kaczyńskiego – na aspiranta. To pierwszy stopień oficerski w policji, który odpowiada podporucznikowi w Wojsku Polskim.
Piotr P. Ruszkowski