Polska Zjednoczona Partia Robotnicza znów silną ręką trzymała ster władzy w Polsce. W szkole nastąpiły kolejne wielkie zmiany programowe. Przede wszystkim ze szkoły w 1958 r. usunięto katechetów, a od 2 czerwca 1961 r. zabroniono nauki religii w szkołach. Odtąd aż do 1 września 1990 r., czyli przez 29 lat, lekcje religii odbywały się w parafialnych salkach katechetycznych. – czytamy w książce Stanisława Malepszaka i Piotra Pawła Ruszkowskiego „200 lat oświaty w Luboniu”
W parafii św. Barbary, za ogrodem proboszczowskim był niegdyś sad owocowy. Pomiędzy nim a Zgromadzeniem Sióstr Służebniczek Maryi znajdowały się salki katechetyczne.
Obiekt składał się z jednego dużego pomieszczenia, które można było użytkować w całości albo rozsunąć ścianę działową w formie harmonijki aby utworzyć 2 oddzielne sale. W sali po prawej stronie za rozsuwaną kotarą znajdowała się drewniana scena na której mogły się odbywać spektakle, przedstawienia czy jasełka.
Za sceną było zaplecze, również przystosowane do prowadzenia zajęć lekcyjnych. Pod tym zapleczem znajdowała się kotłownia a wejście do niej – na tyłach budynku. Dach był w całości drewniany (pokryty papą) a wewnątrz sali o wymiarach 8×25 metrów nie było żadnych filarów czy podpór (zaplecze 8x5m było oddzielone ścianą). Obok salek katechetycznych stał składzik na opał oraz toalety.
Pamiętam lekcje religii na które uczęszczałem jeszcze przed rozpoczęciem nauki w szkole podstawowej. Później w podstawówce również tam chodziliśmy. Bywało, że zajęcia odbywały się w 3 salach równocześnie. Jednego roku w SP1 odbywały się jakieś remonty więc całą 3 klasę spędziliśmy na salkach katechetycznych (20-25 lat temu). Boisko oddzielał od sadu owocowego płot z bramą ale nie było to dla uczniów żadną przeszkodą aby poczęstować się jabłkiem czy gruszką. Trafiało się nawet winogrono z ogrodu proboszcza umiejscowionego po sąsiedzku. Po ukośnym zadaszeniu zejścia do kotłowni można było wejść i przeskoczyć na dach toalety. Nie wiadomo po co, ale była to dodatkowa atrakcja. Na przerwach można było grać w dunie, puszczać papierowe samoloty, gonić się czy grać w piłkę nożną (za bramkę robiły dwa blisko siebie rosnące drzewa). Właścicielka pobliskiego domu nie była zachwycona gdy na jej posesję wlatywały piłki. Z czasem lekcje religii przeniesiono do budynku SP1, a w salkach odbywało się coraz mniej zajęć. Przez pewien czas były tam przeprowadzane cotygodniowe zbiórki ministrantów. Stan techniczny budynku pogarszał się z roku na rok. Przez ostatnie lata służył wyłącznie jako magazyn.
W momencie podjęcia decyzji o wybudowaniu szkoły katolickiej, koniecznością stało się wyburzenie salek katechetycznych. Składzik na opał oraz toalety zostały usunięte już jakiś czas temu. Podobnie – większość sadu owocowego została już wcześniej wycięta a przez ostatnie lata było tam prowizoryczne boisko do gry w piłkę nożną. Ostatni spektakl w salkach katechetycznych odbył się za czasów ks. Rafała Ostrowskiego (przed rokiem 2008). A cały teren (oprócz budynku) był jeszcze wykorzystywany rekreacyjnie podczas pięćdziesiątej rocznicy konsekracji kościoła św. Barbary w 2013 roku oraz dwusetnej rocznicy urodzin bł. Edmunda Bojanowskiego w 2014 roku.
Pod koniec marca 2017 r. przystąpiono do realizacji projektu. Aby przejść do rozbiórki salek katechetycznych trzeba było przenieść zmagazynowane tam rzeczy do kontenerów transportowych ustawionych obok kościoła św. Barbary.
Następnie pracownicy usuwali tworzywa sztuczne, drewnianą podłogę i okna, aby te elementy nie były później zmieszane z gruzem. Przy pomocy koparki została usunięta drewniana scena oraz reszta podłogi, której nie udało się rozebrać ręcznie. Można było przystąpić do wyburzania budynku. Pracownicy na każdym etapie oddzielali metal, drewno, dyktę i papę od gruzu. Po 3 dniach pracy, salki katechetyczne zostały zrównane z ziemią.
Podczas rozbiórki pojawiły się pewne aspekty przyrodnicze. W jednej sali znajdowała się gęsto utkana pajęcza sieć o wymiarach 4×4 metry zwisająca od sufitu do podłogi. Pod drewnianą podłogą znajdowało się czynne mrowisko a obok mnóstwo małych pestek (prawdopodobnie od wiśni czy czereśni). Mrowisko było wykonane z czarnej substancji i posiadało duże komory. Najprawdopodobniej budulcem była zawartość pobliskich pestek. Na prowizorycznym poddaszu znajdowało się nieczynne już gniazdo os w formie kuli a gdzie indziej gniazdo pszczół składające się z dwóch okrągłych plastrów (bez miodu) oraz tekturowej struktury. Płyty sufitowe były od góry pokryte warstwą trocin pełniącą funkcje izolacyjne. Na ostatnim etapie burzenia obiektu pośród gruzów dało się zauważyć kolczatą kulkę. Najwyraźniej w niedzielę (poprzedniego dnia), kiedy nie były prowadzone prace, przyszedł na ten teren jeż aby się ogrzać w zalegających trocinach. Mrowisko oraz jeż zostały wyniesione poza teren rozbiórki.
Oprócz rzeczy przeniesionych uprzednio do kontenerów koło kościoła, pozostało kilka charakterystycznych dla salek katechetycznych elementów – metalowy, metrowy krzyż znad wejścia głównego, tabliczka z numerem 1 umieszczona na drzwiach bocznych (od zaplecza), mapa rysunkowa – „Palestyna za czasów Chrystusa” (wisząca na ścianie od kiedy pamiętam), tablica tekturowa do nauki literek, lampa zewnętrzna z lat sześćdziesiątych (metalowa podstawa i szklany klosz) oraz wózek metalowy – jeden z wielu, na których poruszała się ciężka harmonijkowa ściana dzieląca salę na dwie części.
Podczas wyburzania można było od czasu do czasu znaleźć w gruzowisku interesujące przedmioty zalegające wcześniej na prowizorycznym poddaszu, głównie w trocinach. Ale o tym – już innym razem.
Po uporządkowaniu całego terenu rozpoczęto budowę szkoły.
Rafał Wojtyniak