Start » Historia » Minęło 45 lat od tragedii

Minęło 45 lat od tragedii

Wyświetlono 1 071 razy

W środę, 22 lutego minęło 45 lat od katastrofy, do której doszło na wydziale produkcji dekstryn Wielkopolskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Ziemniaczanego (WPZZ). W wyniku wybuchu, który wstrząsnął całym miastem, zginęło 17 osób, a 10 zostało poważnie rannych

 

Katastrofa w WPZZ należy do najsłynniejszych w czasach PRL-u i jest największą w historii naszego miasta. Do dzisiaj nie zostały do końca wyjaśnione jej skutki i przyczyny. W nocy, 22 lutego 1972 r., kilka minut po godz. 23 doszło do potężnej eksplozji pyłu powstającego podczas produkcji dekstryny. Czterokondygnacyjny budynek starej dekstryniarni został całkowicie zniszczony. Pod jego gruzami znaleźli się pracownicy trzeciej zmiany oraz kilku pracowników zewnętrznych. Na miejsce tragedii natychmiast przybyły jednostki Milicji Obywatelskiej, Wojska Polskiego, Służby Zdrowia, Zawodowej i Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Zakładowy Oddział Samoobrony. Pamiętam, jak będąc wówczas trzynastoletnim chłopcem, zostałem wyrwany ze snu ogromnym hukiem, przerażającym dźwiękiem syren alarmowych i gwizdem znajdujących się na pobliskich torach parowozów. Wybiegłszy na ulicę, dostrzegłem nad miejscem katastrofy łunę powstałą na skutek pożaru, który zdołano ugasić dopiero nazajutrz. Wspólnie ze szkolnymi kolegami z sąsiedztwa udaliśmy się w kierunku zakładów, lecz po drodze, gdy byliśmy już blisko celu, zatrzymali nas milicjanci i nakazali wrócić do domu. Widzieliśmy tylko blask, jak się później okazało, reflektorów wojskowych i słyszeliśmy odgłosy prowadzonej akcji ratowniczej. Wkrótce dowiedziałem się, że wśród ofiar katastrofy byli najbliżsi moich znajomych.

Geneza tragedii

Budynek, w którym doszło do eksplozji, zbudowali Niemcy na początku ubiegłego stulecia. Większość urządzeń znajdujących się w zakładzie przed 45 laty była bardzo stara, niektóre pamiętały początki istnienia przedsiębiorstwa, natomiast ich częsta awaryjność zmusiła ówczesną dyrekcję do zakupu nowych. Z powodu braku odpowiednich funduszy, nabyto niesprawdzone maszyny, które trzeba było przetestować. Niewątpliwie, w związku z wdrażaniem nowej technologii i ciągłym poprawkom, sprawiały one dużo problemów obsługującym je pracownikom. Wpływało to bardzo negatywnie na produkcję, dlatego w styczniu 1972 r. pracownicy nie otrzymali premii. Za wszelką cenę chcieli zwiększyć wydajność, często ignorując zasady bezpieczeństwa, wyłączali urządzenia kontrolujące, np. zapylenie w pomieszczeniach. Po latach, z odtajnionych dokumentów Służby Bezpieczeństwa wynikło, że pracownicy doskonale zdawali sobie sprawę z zagrożenia oraz często informowali o tym przełożonych, którzy nie wykazywali dużej chęci podjęcia działań mogących zapobiec tragedii. Za główną przyczynę eksplozji w toku śledztwa uznano źle funkcjonujące maszyny służące do produkcji dekstryny oraz mączkę ziemniaczaną sprowadzaną wówczas z Holandii. Z powodu innego procesu produkcji była ona bardziej zmielona, przez co w podczas obróbki pojawiało się więcej pyłu.

Pamiętamy

22 lutego w samo południe, aby upamiętnić ofiary tej tragedii, pod pomnikiem ofiar na terenie dawnej fabryki, odbył się apel pamięci zainicjowany i zorganizowany przez luboński Ośrodek Kultury, w którym uczestniczyli: władze miasta, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Wielkopolskiego – Waldemar Witkowski, świadkowie katastrofy, poczty sztandarowe, młodzież szkolna z opiekunami oraz mieszkańcy. Wartę honorową przy pomniku pełnili strzelcy ZS „Strzelec”. Pod pomnikiem złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze. Wszystko działo się w strugach ulewnego deszczu, a niektórzy mówili, że w takiej chwili nawet niebo płacze. Następnie uczestnicy uroczystego apelu przenieśli się do Sanktuarium bł. Edmunda Bojanowskiego w Żabikowie, gdzie o. Joachim Kusz OMI – misjonarz, oblat Maryi Niepokalanej z Domu Zakonnego w Poznaniu – odprawił okolicznościową Mszę św. w intencji ofiar katastrofy i ich rodzin.

PAW

 

 

Wśród tych, którzy uczcili pamięć ofiar katastrofy nie zabrakło licznie zgromadzonej lubońskiej młodzieży, w tle stare budynki byłego przedsiębiorstwa WPZZ   fot. Paweł Wolniewicz


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *