Jak nas poinformował prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Spójnia”, Marcin Dzierżawczyk, Wanda Kaczmarek, która wraz z nim miała przywrócić spółdzielni zachwianą w ostatnim czasie płynność finansową i zwołać nadzwyczajne walne zgromadzenie, złożyła wczoraj (23 września) rezygnację (została oddelegowana do zarządu w lipcu br. z Rady Nadzorczej po tym jak RN odwołała prezesa; Rada i prezes od dłuższego czasu są w konflikcie). Zorganizowane w najkrótszym możliwym terminie specjalne posiedzenie najwyższej władzy spółdzielni miało wybrać nową Radę Nadzorczą po tym, jak z jej składu odeszło 4 członków, w tym przewodniczący, i formalnie przestała istnieć. To ustalenia, które zapadły na burzliwym walnym zgromadzeniu w ostatni piątek, 19 września. Członkowie spółdzielni odetchnęli po nim z ulgą, że „Spójnia”, której po raz drugi w ciągu ostatnich 2 lat groziła likwidacja, została uratowana (czytaj „Spójnia uratowana” z 20 września).
Jak się dowiedzieliśmy od M. Dzierżawczyka, tuż przed rezygnacją Wanda Kaczmarek wpłaciła całą gotówkę z kasy na rachunek bankowy, uniemożliwiając tym samym opłacenie zaległych faktur, gdyż przelewy z konta mogą wykonać tylko łącznie dwaj członkowie zarządu.
„Spójnia” pozostała z długami za media, z prezesem, który ma związane ręce i bez Rady Nadzorczej. W tej sytuacji walne zgromadzenie będzie musiała zwołać Krajowa Rada Spółdzielcza.
Pani Wanda Kaczmarek odmówiła nam jakiejkolwiek rozmowy na ten temat.
Hanna Siatka