Młody mężczyzna wracał po kilkumiesięcznej pracy w Niemczech do polski autobusem międzynarodowym i wtedy spotkała go przykra sytuacja, przed którą chciałby ostrzec inne osoby wracające do swojego kraju i rodzin. W portfelu miał wypłatę, która w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła, a zamiast niej znajdowały się podłożone dla niepoznaki białoruskie bezwartościowe ruble. Jak to się stało? Pozostaje niewyjaśnione i niewytłumaczone. Podróżny relacjonował, że wyszedł z autokaru zapalić papierosa i do stojącej grupy dołączył nieznajomy mężczyzna udający jednego z podróżnych. Następnie okazało się, że po zajęciu wszystkich miejsc stan się zgadza i nikogo nie brakuje. Pasażerka autobusu pożałowała poszkodowanego i zorganizowała wśród podróżnych zbiórkę pieniędzy aby wracający miał uzbieraną kwotę na dalszą podróż.
Jednak są ludzie życzliwi, którzy pomogą w każdych okolicznościach tym, którym przydarzyła się krzywda.
Na pewno można im ufać? Zorganizowana grupa działała w środku kontrolując całą sytuację w poszukiwaniu poszczególnych ofiar, a także na zewnątrz dla dokończenia zadania. W takim przypadku może uczestniczyć wiele osób i nie ufajmy nikomu, bo to może spotkać każdego z nas, nie przewóźmy cennych oraz wartościowych przedmiotów w szczególności dużej gotówki, bo członkowie szajki mogą być bezwzględni.
Zbigniew Henciel