Ginący pejzaż

Wyświetlono 2 453 razy
Poniatowsk rudera fRWoj 995_slider

fot. Rafał Wojtyniak

W połowie grudnia zburzono ruderę zabytkowego budynku z początku ub. wieku przy ul. Poniatowskiego 8. Zanim doprowadzono go do katastrofalnego stanu, był pięknym przykładem architektury willowej z czasów, kiedy Żabikowo stanowiło kolonię niemiecką (był na liście „Gminnej ewidencji zabytków”). Po wyprowadzeniu się ostatnich lokatorów, przez kilka lat pustostan zajmowali bezdomni. We wrześniu 2013 r. budynek spłonął, bo zaprószyli w nim ogień (czytaj „WL” 10-2013, str. 31). Od tego czasu w stanie zagrażającym również przechodniom, stał, czekając na kupca (nieruchomość należała niegdyś do wielu rozproszonych właścicieli, co m.in. było powodem zaniedbania jej stanu). Niedawno posesję nabyła lubońska firma BUDMAX Jan Cegłowski z ul. Podgórnej. Nowy właściciel jeszcze nie ma planów co do zagospodarowania liczącej 4988 m2 działki. W bieżącym roku mają powstać jedynie projekty, których realizacja może nastąpić najwcześniej w 2016 r. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Żabikowo – Centrum Północ” przewiduje dla tego terenu zabudowę jednorodzinną. Podstawowym przeznaczeniem dla obszaru oznaczonego symbolem „14MN” jest zabudowa wolnostojąca, dopuszczalnie – bliźniacza. Wysokość budynku (do 3 kondygnacji) nie może przekraczać 13 m (przy dachach skośnych, w przypadku płaskich – 2 kondygnacje i 7,5 m). Maksymalna powierzchnia zabudowy wynosi do 30% powierzchni działki. Teren jest objęty strefą ochrony konserwatorskiej.

HS

045_Poniatowsk rudera fRWoj 995_portal

Lokalizacja nieruchomości przy ul. Poniatowskiego – za wysokim, metalowym ogrodzeniem z prawej strony widać plac z resztkami po zabudowaniach. W lewym narożniku w głębi – Hotel „Max”
fot. Rafał Wojtyniak

043_Poniatowskiego rudera 12 fHS_portal

Pozostałości po willi podczas burzenia w połowie grudnia 2014 r.
fot. Hanna Siatka

044_Poniatowskiego rudera 07 fHS_portal

Zburzono poniemiecką willę z początku XX wieku przy ul. Poniatowskiego 8 i zabudowania gospodarcze
fot. Hanna Siatka


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *